może jeszcze będzie lepiej, ale pewnie nie teraz
Zapal papierosa i puść całe życie z dymem
Życie to dziwka, czasu zostało niewiele,
Żeby pomyśleć, czy być jej przyjacielem
Żeby pomyśleć, czy być jej przyjacielem
Zabiorę Cię tam złotko, pójdziemy prosto tak
A twoje oczy to już nie moje okno na świat
A twoje oczy to już nie moje okno na świat
proszę, bo z każdym krokiem widzę że to wszystko prysło
może napraw tą zepsutą przez nas ludzi rzeczywistość
może napraw tą zepsutą przez nas ludzi rzeczywistość
Będę stał tu wciąż, gdy przestanie bić ci serce
i posłuchaj naprawdę z samym sobą przegrałeś
chyba że zrobisz coś z tym światem naprawdę, amen
chyba że zrobisz coś z tym światem naprawdę, amen
Dzisiaj Cię nie ma, wtedy byłaś
I teraz znaczenia nie ma, kurwa, nie ma dziś
I teraz znaczenia nie ma, kurwa, nie ma dziś
I nie mówisz dobranoc, i nie mogę przez to usnąć
I może trochę pusto, i znowu jest to rano
I może trochę pusto, i znowu jest to rano
bo życie nie jest proste
I kopie cię po dupie coraz częściej jeszcze mocniej
I kopie cię po dupie coraz częściej jeszcze mocniej
Chciałbym uwierzyć że jesteś teraz nie wierzę za bardzo
proszę pokaż mi Boże że wierzyć jest przynajmniej warto
proszę pokaż mi Boże że wierzyć jest przynajmniej warto
Trudno, nie będą mówić mi, jak mam żyć.
Jak mam pić - pójdą ze mną, a jak płakać - nikt nie przyjdzie.
Jak mam pić - pójdą ze mną, a jak płakać - nikt nie przyjdzie.
Mogę dać Tobie wszystko i być Tobie tak bliskim
I chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim
I chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim
Muszę wytrwać, więc znikaj, proszę cię
36 i 6 stopni Celsjusza
70 procent wody i dusza
5 litrów krwi, jedno serce ją tłoczy
i jeden ty by to wszystko zjednoczyć
70 procent wody i dusza
5 litrów krwi, jedno serce ją tłoczy
i jeden ty by to wszystko zjednoczyć
problem w tym, że nie mam ciebie, ale kto by tam się przejął
jeśli jesteś tam to może nam zabierzesz z ziemi bezsens
i napraw ludzi sami nie potrafią tego wiesz
i napraw ludzi sami nie potrafią tego wiesz
Gdziekolwiek nie pójdę, mogą o mnie mówić wszystko,
To rzeczywistość, że jestem nudny i upadłem nisko
To rzeczywistość, że jestem nudny i upadłem nisko
i brak mi czasu, który nadal prędko spieprza w latach
brak mi wieczorów, kiedy nieznany był melanż
brak mi wieczorów, kiedy nieznany był melanż
Nieprzytomne spojrzenie, a w oczach dużo smutków
Co będzie dziś? Nie wiem, nie wiem.
To może jeden z Twoich najlepszych dni,
albo najgorszych i możesz stracić wszystko lub nic.
To może jeden z Twoich najlepszych dni,
albo najgorszych i możesz stracić wszystko lub nic.
Bo wszystko przed tobą i wszystko przede mną
A nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno
A nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz